Biden i Demokraci triumfują.
Ostatnie dni jeszcze raz pokazały jak mocno sytuacja polityczna w USA wpływa na biznes i gospodarkę światową.
Wczorajsze zamieszki i uzyskanie kontroli nad Senatem USA przez Demokratów bezspornie wpłynęły na sytuację rynku walut. Dla wyjaśnienia dwa miejsca w Senacie USA, przeznaczone dla stanu Georgia – przypadną kandydatom Demokratów. Co w konsekwencji sprawia, że w Izbie nastąpiła całkowita równowaga 50:50. Taka sytuacja oddaje decydujący głos wiceprezydentowi Kamali Harris. Nie trudno przewidzieć, że konsekwencje dla dolara są negatywne. Pełnia władzy w rękach Demokratów oznacza, że rynki szykują się na bardziej ekspansywną politykę fiskalną i wyższą inflację. Kurs USD/PLN ponownie spada w kierunku 3,65. Dolar jest ok. 10 groszy tańszy niż w końcowych dniach grudnia. Para EUR/DOL przebiła barierę 1,23.
Na rynku europejskim kurs euro, który zazwyczaj należy do najspokojniejszych w stosunku do polskiego złotego, notuje w pierwszych dniach stycznia bardzo dynamiczną korektę. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku za jedno euro płacono chwilowo powyżej 4,60 zł, natomiast w trakcie czwartkowej sesji para walutowa EUR/PLN testowała poziomy poniżej 4,50 zł.
Jak wiemy polska złotówka w ostatnich tyg. grudnia została „sztucznie” osłabiona przez interwencję NBP i pod koniec roku 2020 uplasowała parę EUR/PLN na poziomie ponad 4,50. Przed samym Sylwestrem Prezes Adam Glapiński przyznał się, że poważnie myśli się o obniżeniu stóp procentowych. Co również należy traktować jako kolejną próbę wpłynięcia na siłę waluty. Pomimo jedynie zapowiedzi i przypuszczeń, co do obniżki stóp – rynek zareagował. Na tyle mocno, że rynek stopy procentowej zaczął wyceniać dalszą redukcję kosztu pieniądza. Informacja ta, należy przyznać, była na tyle niespodziewana. Gdyż wcześniej zakładano i brano wręcz za pewnik, że stabilizacja stóp na obecnym poziomie jest scenariuszem bazowym dla zdecydowanej większości członków RPP. Część krajowych banków zaczęła oczekiwać cięcia głównej stopy z 0,1 do 0,0 proc. Co wydaje się, nie jest jedynie kwestią spekulacji, a konkretnych domysłów. Eksperci podejrzewają, że osłabienie polskiej waluty miało na celu poprawę wyniku NBP, a w konsekwencji – większy zastrzyk środków do budżetu państwa w tym roku. Mimo wszystko zakłada się, ze obniżka jest możliwa dopiero wtedy, kiedy złotówka wskoczy w trend umocnienia, np. w przypadku wyraźnego spadku kursu euro. Jeśli jakkolwiek dojdzie do obniżek, to będzie miało to miejsce nie szybciej jak pod koniec I kwartału 2021, gdy RPP będzie dysponować nową Projekcją Inflacyjną NBP.
Prognozy na ten okres dla polskiej waluty są nadal silnie uzależnione względem wychodzenia rodzimej i globalnej gospodarki z pandemicznego krachu pod wpływem masowych szczepień. Złoty powinien być jednocześnie słabszy i bardziej „zamknięty” od innych walut regionu, zwłaszcza korony czeskiej. Tracącymi do złotówki 7 stycznia 2021 roku są kurs franka szwajcarskiego (CHF/PLN) oraz kurs euro (EUR/PLN), które spadły o około 0,4%.
Średnie kursy NBP na dzień 07.01.2021 o godzinie 13.30 przedstawiają się następująco: EUR 4,5121 zł, USD 3,6782 zł, GBP 4,9994 zł, CHF 4,1650 zł