Blogosfera

Przydatna wiedza na temat walut i biznesu oraz fakty z życia Amronetu.

Powrót do Blogosfery wróć
Warszawa - Polska

Strachy polskiej gospodarki. Komentarz walutowy.

Komentarz walutowy – 22.10.2021

Sytuacja gospodarcza w Polsce w przedostatnim tygodniu października przebiega na tle wzrostu zachorowań na Covid-19 oraz bacznemu przyglądaniu się po działaniach Prezesa Glapińskiego. Głosy są podzielone – niektórzy twierdzą, że zwlekał z informacją, bo chciał — wolał opowiadać o naszych rezerwach złota i o tym, że w najbliższym czasie chciałby wprowadzić banknot o nominale 1000 PLN z królową Jadwigą Andegaweńską, albo uważał, że inflacja jest przejściowa i nie będzie musiał podejmować takiego kroku. Dziś mamy ostry zakręt. Stopa referencyjna wzrasta z 0,1 proc. do 0,5 proc. Gonimy Czechów, Węgrów i Rumunów.

Dlaczego podniesienie stóp procentowych ma wpływ na gospodarkę? Jest to wskaźnik, który reguluje koszt kredytów. NBP decyduje, ile kosztuje pożyczka od banku centralnego do banków komercyjnych. A to wpływa na koszt kredytu, jaki każdy z nas może pobrać w dowolnym banku. NBP długo opierało się przed podniesieniem stóp i nasza stopa referencyjna wynosiła zaledwie 0,1 proc. W tym czasie stopy podnosiły banki centralne z krajów regionu poza strefą euro: Czesi, Węgrzy, Rumuni. Ci ostatni wczoraj podnieśli stopę referencyjną z 1,25 proc. do 1,5 proc. Na Węgrzech od 21 września wynosi 1,65 proc. W Czechach zdecydowano się 30 września na silną podwyżkę z 0,75 proc. do 1,5 proc. W Polsce dalej jesteśmy za tymi krajami, ale nie jesteśmy już jedynym państwem regionu, które trwa przy niskich stopach.

To pierwsza zmiana stóp procentowych w Polsce od maja 2020 oraz pierwsza podwyżka od maja 2012. To podstawowy wskaźnik. Poza tym mamy:

Stopę lombardową – rośnie z 0,5 na 1 proc,

Stopę depozytową – 0 proc. i pozostaje bez zmian

Stopę redyskontową weksli – z 0,11 do 0,51 proc.

Stopę dyskontową weksli – z 0,12 do 0,52 proc.

Spodziewajmy się kosztownej zimy – rekordowe ceny gazu i energii

Następną kwestią, o której rozmawia się i w rozgłośniach radiowych jak i na przystankach autobusowych jest szalejąca inflacja, o której również już pisaliśmy. Prawie 90 proc. Polaków silniej odczuwa wzrost cen niż zwykle. Wiemy, że duża część problemu z inflacją ma charakter globalny — zawirowania pandemiczne, nakładane i zdejmowane lockdowny nadwyrężyły łańcuchy dostaw kluczowych towarów i surowców. To czynniki podażowe, na które NBP nie ma wpływu. Ale na rosnące ceny wpływają też warunki ekonomiczne w danym kraju, duży popyt zasilany m.in. przez tanie kredyty. Na krajowym podwórku NBP mógł zainterweniować i w końcu, jak widać, na to się zdecydował.

Najbardziej uderza wzrost płatności za media i żywność. Koszt zakupu żywności bezpośrednio wynika jakby nie patrzeć, ze wzrostu kosztów uzyskania. Od 1 października klienci PGNiG płacą o 7,4 proc. wyższe rachunki za gaz. To kolejna podwyżka w tym roku. A osoby, które ogrzewają gazem domy zapłacą o 14 zł więcej. Zmianę najmniej dotkliwie odczują te osoby, które wykorzystują gaz jedynie do gotowania. Ich rachunki wzrosną o 3,36 proc., czyli o 0,72 zł miesięcznie. Ci, którzy gazem ogrzewają wodę zapłacą rachunek wyższy o 4,63 proc. To daje 4,48 zł miesięcznie. Natomiast odbiorcy ogrzewający i wodę i mieszkanie gazem zapłacą o 13,76 złotych miesięcznie więcej (wzrost płatności o 4,89 proc.). „Powodem zmiany taryfy jest utrzymujący się od początku roku wzrost cen gazu na Towarowej Giełdzie Energii, która jest głównym źródłem pozyskania paliwa gazowego przez PGNiG” – czytamy na stronie URE.

„Mechanizm jest prosty: rachunki za gaz rosną, bo rosną ceny po jakiej kupują go importerzy – czyli w tym przypadku PGNiG. Spółka korzysta zarówno z TGE, jak i z kontraktów długoterminowych. Ma wciąż wieloletni kontrakt z rosyjskim Gazpromem, ale jego szczegóły są tajne.

W tym samym momencie, kiedy URE zatwierdza podwyżki rachunków za gaz, ceny energii również osiągają rekordy. Szef Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin już zapowiedział, że podwyżki cen za prąd będą wysokie.

„Nie mamy jeszcze sygnałów, jakie konkretnie będą podwyżki, tego się dowiemy, gdy spółki złożą swoje wnioski taryfowe. Zasadniczo jednak nie będzie zaskoczeniem, gdy będą znacznie wyższe niż poziom inflacji. W przestrzeni publicznej padają różne cyfry. Myślę, że poruszamy się bardziej w obszarze dwucyfrowym niż jednocyfrowym” – powiedział Gawin w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”. Powodem są po części rosnące ceny za emisje CO2. Polska przez lata ignorowała potrzebę transformacji energetycznej, opierając cały system na węglu. Teraz tę wieloletnią bezczynność odpłacimy wysokimi rachunkami za energię. Cytowany przez Reutersa wiceprzewodniczący KE Frans Timmerans tłumaczy jednak, że „tylko około jedną piątą wzrostu cen [energii] można przypisać wzrostowi cen CO2”.

Na rynku walut polski złoty stabilnie i powoli się umacnia, nie odnotowanego drastycznych wahań dla pozostałych walut. Od 11 października można zauważyć systematyczny spadek kursu EUR/PLN trwający aż 5 sesji z rzędu. Obecnie notowania euro zbliżają się do poziomu 4,60 zł.

O godzinie 10:00 (22.10.2021): kurs euro (EUR) – 4.6080, kurs dolara (USD) – 3.9578, kurs franka (CHF) – 4,3160, kurs funta (GBP) – 5.4524.

Przedstawione raporty, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu Amronet.pl. Poglądy te nie są rekomendacją ani doradztwem. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi inwestor.

nowszy wpis starszy wpis